PAUL GRANT - OFFICIAL WEB SIDE
  MOJE WIERSZE -5-
 


         
KRÓTKO

 

Nie dla laurów piszę,

a dla siebie, dla Ciebie,

dla Was i dla nas,

żeby coś w duszy zgrało,

ścisnęło,

spojrzało wokół,

uznało głębię

i zatopiło się

w nicości bytu …

 

Kalisz, 06.10.2012.

 

 

          TAKIE  CZASY …
 

I

 

Kościoły stęchłe ze starości

Pustoszeją wciąż od ludzi.

Starzy idą do innego świata,

a młodzi zatracają dusze

w zabawie, alkoholu,

używkach, seksie ...

 

Cholera, dokąd to prowadzi ?

 

Chrystus wisi na krzyżu i głośno płacze :

„Babcie jeszcze są, a ich wnuki nie zobaczę !”

Wielebny też przed krzyżem rozkłada ręce

i w namaszczeniu liturgię ślepo oklepuje …

Za kilkadziesiąt lat nie będą mieć komu,

świat im powie jaskrawo : Dosyć !

 

II

 

Pogrążony w myślach nad zgnilizną,

życiem i rozpustą sam nie rozpozna

zmurszałego do cna i zrobaczywiałego

zaplątanego człowieka współczesnego.

 

Na ołtarzu wiary polegnie wszystko :

mądrość, zasady, pojęcie, religia …

Pozostanie jedynie ideologia zła,

której demokracja wygryzła mózg,

a myśli rozpędziła niczym stada koni

goniących przyszłość przed siebie w otchłań …

 

A szlag by to wszystko trafił !

 

III

 

Rozpadający się krzyż – symbol i moc,

Jezus płaczący niczym małe dziecko

domagające się uwagi od otoczenia

i zrozumienia teraz czegokolwiek …

 

Świat się zmienia i nie patrzy za siebie,

idzie zawsze tylko przed siebie.

Jak dajesz – tak samo Tobie odda !

Zlituj się wreszcie !

 

Zeżryj tą okropną ropuszą żabę,

zaklnij silniejszy i odtruty,

oczyszczony słabością i idź,

idź przed siebie ze swoją myślą,

ale bez rozpaczy, a oczy Cię poniosą daleko …

 

………………………………………………

Świat cały od zarania wieków Twój,

a Ty myślisz, że tu jest sam gnój !

 

Rozpieprzony co jakiś czas upadam,

podnoszę się w oparach zmian,

jak każdy żywy człowiek,

bo nim przecież jestem !

 

Kalisz, 06.10.2012.

 

 

          ZGREDNIE – I          

         
HIGHWAY”

 

Jeździsz jak farbowana blondynka !

Oburzył się.

Mówię, że jak farbowana !

Posmutniał …

 

Przymawianie kierowcy

nie zawsze skutkuje,

a farbowanemu może

czasami odwrotnie

i złośliwości czeszą

farbowane włosy

niczym gejzer

gotujący lawę

wewnątrz siebie …

i biedak się zagotował !

 

Kalisz, 20.10.2012

 

 

          ZGREDNIE - II

 

          „I’M FINE”

 

Ambitny w sobie

rozlazły wewnątrz

każdy krytykę

osądza inaczej.

Mnie też to boli,

sarkazm i humor

pijący do mnie

– nie zawsze,

ale inni czują,

myślą, widzą, słyszą.

 

Tylko dyplomacja,

taki dobór słów:

jednego, może dwóch,

życzliwiej i skromniej,

a życie przetoczy

ciężar Kamienia Syzyfa

w groblę marzeń

i kanał radości,

któremu ma być dana

rozkosz istnienia

pełna jestestwa

i głośne: I am !

Ja jestem !

Tak !

Tu i teraz !

 

Kalisz, 20.10.2012.

 

 

         / z cyklu: impresariat spraw ważnych / 

 

          NEVER  BY  NEVER

 

Zawsze jest dobra pora

aby stąd odejść na zawsze.

Nigdy nic nie wiadomo na świecie,

co się wydarzy bliżej lub dalej od nas.

 

Życie jest tak ulotne,

a myśli takie szybki i dalekie

niczym nieskrępowane ptaki

lecące na zimowanie jesienią,

 

Zawsze nie jest zawsze,

nigdy nie mów nigdy.

Dobre nie jest zawsze dobrem

złe nie koniecznie bywa złem.

 

Są przecież złe dobrego początki,

także złe dobrem zwyciężaj,

ale płać pięknym za nadobne,

a czas na umieranie jest zawsze !

 

Wierzę w wiele rzeczy,

których nie dostrzegam !

A Ty ?

 

Kalisz, 25.11.2012.

 

 

          Takie tam … impresje własne.

 

Wypromować sam siebie nie umiem

nie potrafię, moja skromność mi na to

i nieśmiałość niestety nie pozwala,

wielokrotnie przeszkadza zarazem,

choć czasami tęsknota za tą sławą

tak mnie całego mocno „rozwala”

zwyczajnie mówiąc i rzecz ujmując.

 

Nieraz, nie dwa razy mocno mnie

„powaliło”, że dotychczas mnie

nic ciekawego się nie zdarzyło.

„Nic to” – mawiał Mały Rycerz

z Trylogii wieszcza Sienkiewicza,

Tak pewnie ma już być chwilowo,

rób spokojnie swoje, czas odlicza

miejsce twoje i duszy podboje.

 

Siedzę zatem spokojnie,

spisuję kolejne myśli,

przypominam sny zeszłe

w mojej suchej pamięci

i poczekam lojalnie sobie,

by czas mój los w swoim

tutaj bycie prześwięcił,

dał mi jeszcze szans parę,

żebym pisząc dla ludzi

w nich samych i we mnie

dobre i szczere myśli obudził !

 

Działanie w końcu skutek

przynieść i dać powinno,

takie jest istnienie przyrody,

któremu nieustannie ulegamy

wszyscy bez żadnego wyjątku !

 

Akcja – reakcja !

 

Kalisz, 28.11.2012.

 

 

          Rozmowa 1

 

Wiatr mocno porusza choinką na dworze,

„kulwa, ale wieje” – zagadnęło dziecko,

Na szczęście ono nie było moje.

 

„Ma tupet, ot co!” – walnął starszy gość.

„I jaja, a taki gówniarz!” – dopiął kibol.

Nie potrafi jeszcze ‘erki’ powiedzieć,

a myśli już jednak tak samo jak stary.

 

No cóż, i tak nagle powiało inaczej

niż zwykle panienką lekkich obyczajów …

 

Kalisz, 03.01.2012.

 

 

          Zapomnij …

 

To wszystko wokół Ciebie,

mój dotyk, moje spojrzenie

ogniki w oczach na Twój widok

maślane obłąkane lustrzane

odbicie moich sprośnych myśli

zakazany owoc, brak szczęścia.

Zapomnij

Dziewczyno o moim istnieniu,

cierpieniu i rozkoszy życia,

życia bez uczucia spełnienia

poplątanego w supeł niezwykły,

albo węzeł taki jakiś gordyjski,

którego nikt nie rozplątuje.

Zapomnij


Bycie razem i obok siebie,

bo to jak marzenie wisielca:

on i lina razem zespoleni

niczym tani kochankowie

w mocnym uścisku miłości

dwojga szybko zakochanych.

Zapomnij


O pamięci swojej podłej

nadętego bufona czasu.

Bzdura ! Życie jest jedno,

tylko jedno do bycia tu,

tu i teraz i Twojego prawa

do wiecznego szczęścia …

Zapomnij


Swoje credo dożywotnie

moje dziecięce marzenia

Twoje rozczochrane włosy

i głos miękki jak aksamit

oczy błyszczące miłością

upodlona jego zazdrością.

Zapomnij


Taki ból istnienia dla kogoś

z rozsądku tu zapapranego,

że tylko rozumny tego może

dokonać dla Ciebie w myśli

pisząc słowa teraz przelane:

Bądź ze mną na wieki wieków !

Zapomnij

Amen

 

Brzeziny, 17-18.07.2013.

 

 

          Pora na mnie

 

Pora na mnie zmieniać świat,

zmieniać siebie i dobierać

wokół mnie dobrych ludzi,

uszanować swoja duszę, ciało,

bo sama intuicja to za mało.

 

Pora na mnie aby dojrzeć

i inaczej na to spojrzeć,

co się dzieje wokół nas.

czas już zmieniać klimat,

póki siła brać nogi za pas.

 

Pora na mnie wszystko znieść,

pozamieniać w sobie tę cześć,

która tylko sprawia kłopot zły,

abym miał siłę i moc taką twardą,

że żadna skała tego nie skruszy.

 

Pora na mnie odejść stąd w dal,

choćby do krajów mi nieznanych

i wcześniej też nie odwiedzanych.

Mam w sobie taki ludzki mój żal,

że nie ma tam rzeczy zakazanych.

 

Pora na mnie i na poznanie kultur

dotąd nieznanych sercu mojemu,

a nowe wyzwanie strach przynosi

i radość zarazem w podwójnym

spojrzeniu na byt innego świata.

 

Pora na mnie bywać w miejscach

nowych, rozmawiać o sprawach

ważnych i istotnych dla losów

mojego i też innych światów,

bo Matka Ziemia jest tylko Jedna.

 

Pora na mnie jest bycie filozofem

w tym pokręconym, poplątanym

zawirowanym nieczasem czasu,

żeby chociaż jednego człowieka

uratować od jego materializmu.

 

Pora na mnie pozwolić innym

na zwykłe zrozumienie tego

ich własnego Ja tak jak sam 

zrozumiałem siebie po latach,

o kilkadziesiąt lat za późno !

 

Pora na mnie uderzyć w dzwony,

dzwony w mojej duszy dla ludzi,

którzy potrzebują czegoś więcej

do życia niż tylko materializmu.

Ja Wam daję pomyśleć – nad sobą !

 

Brzeziny, 03.08.2013.

 

 

          Impresja o życiu i miłości

 

Miłość niczym cukier, daje słodki smak do smutnego nastroju,

chcę spróbować życia razem z Tobą kiedy jest  słodkie

i kiedy jest  kwaśne i ból przeszywa nasze obie dymiące dusze.

Czekam na Ciebie tutaj tuż przy drzwiach mieszkania.

Zachód słońca jest piękny, teraz czekam na Ciebie na skraju góry.

Żółte jesienne liście, a ja czekam jak liść w drzewie.

Księżyc ma wygięty kształt wpół, czekam na Ciebie o 16-tej.

Nadchodzi deszcz, będę czekać na Ciebie pod parasolem.

Woda jest zamrożona, zimno, będę czekać na Ciebie w rzece.

Zmęczony życiem, czekam na Ciebie już w niebie.

Jestem już stary i czekam na Ciebie w życiu pozagrobowym.

Niebo, piekło, czyściec, a może jednak raj ? Któż to wie ?

 

Chcesz mnie teraz ? Kocham Cię najbardziej ponad wszystko,

jesteś dobra dla mnie i pozwól mi poczuć twój słodki smak,

niech zobaczę Ciebie i Twoją radość na łonie tej rodziny

i radość przyjaciół, a w miłości zazdrosnych innych ludzi.

Wiem, że nie możesz zazdrośnie powiedzieć do mnie,

bo moje oczy nie są już smutne, mam przecież Ciebie.

Chcesz mnie ? Tu i teraz  jesteś moim życiem i duszą.

Pomyśl przez chwilę o mojej miłości do Ciebie tak czystej,

tak głębokiej, tak oddanej i pragnącej zawsze bycia z Tobą.

Chcę być razem z Tobą, a Ty chcesz być też ze mną miła ?

Jesteśmy jak wspólny sen modlitwy do Boga za nas i o nas.

Ufam w moc modlitwy, która nigdy nie będzie bezowocna.

 

Jestem gotów ułożyć życie dla szczęścia własnego i nas obojga.

Jak tak pragnę Ciebie, Kochanie ! Wiesz, jak bardzo Cię kocham.

Chcę czuć Twoją miłość w moim sercu, tak jak moją dałem Tobie.

Kocham Cię, kocham Cię bardziej niż cokolwiek innego na świecie.

Daj nam zrobić życiowy sukces i szczęście w miłości dzisiaj !

Teraz jestem zwycięzcą ! Serdeczność i radość duszy pomaga

nam chwalić się swoim pięknem naszego uczucia przed innymi.

Jeśli Jesteś w szczęśliwym czasie, nie zapominaj nigdy mnie,

czuję się bardzo dumny i wniebowzięty od kiedy Cię poznałem,

ale najważniejsze jest to, czego pragnę dla Ciebie i siebie.

Ja chcę Cię kochać do mojego ostatniego oczami spojrzenia,

do ostatniego tchnienia mojej duszy i tego ziemskiego ciała.

 

Kalisz, 08.08.2013.

 

 

          grzyby

 

Poszedłem do lasu

na grzyby

sójka zaskrzeczała,

jastrząb na niebie

głośno daje znać,

że on tu jest panem

przestworzy i wara

innym od jego włości,

kogut bażanta głośno

oznajmił, że jest na swoim,

ale potem cisza nastała

niczym makiem zasiał,

a grzyba oko nie widzi.

 

Starość – pomyślała dusza.

Nie – odparłem jej – życie!

„Bycie wiecznie młodym”

ma swoje i wady i zalety,

jedno i drugie bezcenne.

Ile trzeba dostać w dupę,

żeby zrozumieć sens życia?

Walenie głową w mur to

jak praca bezmózgowca,

ciągle zapadnia idzie w dół.

 

Kozik sam mi się otworzył

przy pomocy palca kciuka,

a przecież wcale zamierzenia

takiego teraz nie miałem.

W życiu też nóź sam czasami

otwiera się w kieszeni rozpaczy.

Niestety zajechanie myśli

prowadzi do rozjechania idei,

postaw i tego ludzkiego ego,

które mówi do Ciebie tępo:

„Teraz moja kolej na ruch,

nie igraj ze mną cwaniaku,

bo i tak ze mną nie wygrasz!”.

 

I co? Osamotniony gram,

gram dalej czekając tylko

na lepsze jutro w nadziei

na kolory barwy jesieni

niczym grzyby w lesie:

raz prawdziwek,

raz muchomor,

raz sowa – grzyb,

raz sowa – ptak.

 

Życia nie da się

czytać wspak!

 

Brzeziny, 21.09.2013.

 

 

          Rozmowa 2

 

Zasraniec poszedł pod drzewo,

mędrzec mojej duszy zapytał:

domowe wc, szalet miejski

czy drzewo – jest różnica ?

 

Zanim pomyślałem – odparł:

nie ma żadnej, w tej materii

gówno zawsze ma parcie, chce

wylecieć koniecznie na wierzch!

 

Brzeziny, 21.09.2013.

 

 

          Rozmowa 3

 

Znany poeta, prozaik i literat

przyniósł koledze „po piórze”

kolejną pozycję książkową

wydaną czas jakiś wcześniej.

Ile Ci się należy – spytał drugi

mniej znany jeszcze artysta.

Jedno dobre słowo na „d”,

nie „dupa” rzecz oczywista

– ten bardziej znany odrzekł.


Dziękuję – odpowiedział mu

z uśmiechem mniej znany.

Czynić każdemu co Tobie

jest miłe pomaga w życiu

przeżyć tylko dobre chwile.

 

Brzeziny, 21.09.2013.


 
  Stronę odwiedziło już 30356 odwiedzających do dzisiaj! ALL RIGHT RESERVED / COPYRIGHT RESERVED 2009 - 2015  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja