PAUL GRANT - OFFICIAL WEB SIDE
  DYGRESJA O TWÓRCY NIEZNANYM …
 

Dygresja o twórcy nieznanym …

       Od zawsze dręczyła mnie myśl dlaczego w większości przypadków spotkania autorskie organizowane są przez placówki kulturalne /np. domy kultury, biblioteki, kluby, świetlice itp./ mające na celu promowanie i wypromowanie twórców różnych dziedzin kultury i sztuki z reguły  znanych i uznanych, a tak mało widzi się debiutantów, albo wcale się ich nie dostrzega. Faktem jest, że na znane nazwisko przyjdzie więcej osób zainteresowanych i warto rozpropagować taką osobę szerzej w lokalnym środowisku. Pytanie : dlaczego nie debiutanta ? Mało znany lub wcale nieznany, nie widziany i nie wiadomo gdzie go szukać. Może czas pomyśleć o innej formule i dać szansę tym niewidocznym, nieznanym szerzej wcześniej lub znanym tylko nielicznym poprzez swoje kanały. Są przecież tacy, którzy w sieci mają swoje publikacje na swoich własnych stronach, na portalach tematycznych albo na portalach publicystycznych. Ciekawe, że można istnieć i nie istnieć jednocześnie. A jednak. Dlatego zadając te moje pytania szukam jakby odpowiedzi trudnych do znalezienia.

       Niemniej spróbuję przeprowadzić analizę przypadku człowieka mnie osobiście znanego bardzo dobrze, a zupełnie będącego nikim w społeczeństwie, nawet lokalnym. Wydawać by się mogło, że lokalny twórca /zwłaszcza literacki/ powinien znaleźć swoje miejsce w lokalnych portalach czasopism, w czasopismach w wersji drukowanej i na portalu miejskim /np. w zakładce kultura, nasi twórcy itp./. Niestety próżno szukać w wyżej wymienionych miejscach jakichkolwiek debiutantów, więc i jego tam nie ma. Jeżeli lokalna społeczność jest odcięta od takich form poznawania nowych autorów, twórców to nie ma realnej szansy i możliwości uważać, że takowi w ogóle istnieją lokalnie. Nawet nie dodaję jeszcze o zamknięciu wobec nich możliwości wypłynięcia gdzieś dalej na szerokie wody. Jak już wspomniałem wyżej biblioteki preferują znanych i uznanych, a świeża twórcza krew zostaje pozostawiona samej sobie. Cóż, mamy pewnie głęboki kryzys w naszej kulturze, a w czytelnictwie głębię bez mała oceaniczną. Brakuje sponsorów, chęci, funduszy, ludzi z inicjatywą chcących wypromować nowe twarze lub chociaż próbujących ich pokazać istniejącemu otaczającemu światu, a przecież o ile nowy twórca przekona do siebie czytelników to jego twórczość obroni się sama w oczach czytelników /przypominam, że opieram swój wywód na osobie literata/.

       Puentując mój wywód stwierdzam, iż menagerowie i promotorzy kultury oraz sponsorzy i agenci kultury są na wagę złota w dzisiejszych czasach, gdyż nie od dziś wiadomo : twórca ma tworzyć i tworzy. Czy ma dla kogo? Bez rozsądnych wydawców, promotorów i sojuszników pomocnych twórcom nadejdą takie czasy, w których pisanie do szuflady powoli zamienimy w pisanie na swoją stronę internetową zamkniętą tylko dla siebie. Oby nie nastąpiło to nigdy. Czego sobie i Wam życzę.

 
  Stronę odwiedziło już 30345 odwiedzających do dzisiaj! ALL RIGHT RESERVED / COPYRIGHT RESERVED 2009 - 2015  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja